niedziela, 10 marca 2013

Day 21

Skończyłam wczoraj Level 2 . Myślę,że był znacznie trudniejszy od Levelu 1,ale ćwiczenia bardziej mi się podobały,były ciekawsze. Często musiałam zatrzymywać bo padałam i miałam jeden taki dzień,że kompletnie straciłam wiare w siebie.
Rozpoczęłam dzisiaj Level 3. Nie był tak ciężki jak się tego spodziewałam. Właściwie to nawet mi się podobal.Zobaczymy co powiem jutro:)

czwartek, 7 marca 2013

Day 18

Level 2 jest dla mnie dość ciezki. Ćwiczenia mi się podobaja,ale momentami zupełnie padam. Zawsze w tle mam właczoną muzyke, która mimo wszystko bardzo mnie motywuje i pomaga. Myślę,że ćwiczenia stały się nieodłącznym elementem mojego dnia i dobrze mi z tym. Zastanawiam się tylko nad czymś podobnym po skończeniu tego "programu". Chciałabym skupić się bardziej na nogach, bo jestem typową gruszką, szczupła talia+ duze biodra i uda. Żałuję,że tak póżno zaczęlam cos robić. Zaczęłam w ostatnie wakacje,ale nie miałam dosc motywacji i skończyło sie na 3 dniach. Teraz wszyscy w domu wiedzą,ze ćwiczę i nawet jeśli mam jakiś słabszy moment jest mi wstyd przed nimi , w domu pełnym szczupłych i wysportowanych ludzi, przestać. Nieważne jak będzie cieżko wiem o co walcze i nie przestane, bo pózniej będę tego żałować.

czwartek, 28 lutego 2013

Day 11

Pierwszy dzień drugiego levelu był dla mnie straszny. W ciągu tych dni nigdy tak bardzo sie nie spociłam. Było mi bardzo ciężko. Mam nadzieje, że kolejne dni będą łatwiejsze. W dodatku chyba powinnam ograniczyć słodycze do zera. Nie mam problemu z rezygnacji z jedzenia, ale ostatnio ciągło mnie jak nigdy. Miłej nocy wszystkim!

środa, 27 lutego 2013

Day 10

Miałam zamiar pisać codziennie ,ale tak jak się spodziewałam nie udało się. Cieszę się,że skończyłam pierwszy level. Cwiczenia zaczęły mi sie powoli nudzić. Czuję sie o wiele lepiej.Mam wrażenie, że kondycja moich włosów i skóry znacznie się poprawiła. Były dni, ze mialam mnóstwo energi i ćwiczyło mi się wspaniale,czasem jednak całkowicie mokra zupełnie padałam. Nie wobrażam sobie jakos teraz dnia bez ćwiczen i mimo tylko 10 dni mam nadzieje,ze to sie nie zmieni. Może uda mi sie pisac troche cześciej. Jestem ostatnio bardzo zajeta,więc ćwiczenia i prysznic to maksimum mojego wolnego czasu. Muszę wstać o 6 ,więc powinnam juz spac. Paaa

wtorek, 19 lutego 2013

Day3 & Day4

Niestety wczoraj nie miałam za dużo czasu ,aby zamieścić notke,ale ćwiczenia oczywiscie wykonałam . Trzeci dzień nie był taki zły. Rano bolały mnie łydki,ale oczywiście to uczucie po cwiczeniach jest warte wszystkiego ! Nie musiałam ,ani razu zatrzymywać więc byłam z siebie dumna! Dzisiaj już było troche gorzej, bardzo boli mnie zgięcie prawego kolana. Mam nadzieję,że sobie niczego nie naciagnęłam . Problemem były dla mnie te same ćwiczenia co ostatnio. Mam nadzieję,że uda mi się osiągnąć cel i nawet jeśli nikt nie będzie tego czytał, chce móc napisac Day 30.  Trzymajcie za mnie kciuki!!!;)

niedziela, 17 lutego 2013

Day 2

Dzień drugi za mną. Rano obudziłam sie z zakwasami w łydkach i w okolicach ramion,pach pewnie ze wzgledu na hantle 2,5 kilogramowe. Wciaz najbardziej męczące były dla mnie pompki i ćwiczenia z podnoszeniem hantli kucając. Bardzo się zmęczyłam byłam cała spocona, znów musiałam dwa razy zatrzymać i mimo iż w pewnym momencie miałam ochotę skończyć to uczucie z zadowolenia z siebie po prysznicu jst tego warte. Bardzo motywują mnie zdjęcia przed i po. Mam nadzieję,że każdego dnia będzie coraz łatwiej i w uda mi się osiągnąć cel. Trzymajcie kciuki!;)

sobota, 16 lutego 2013

Day 1

Dzień pierwszy cwiczeń był dla mnie naprawdę cieżki i meczący. Dwa razy musiałam zatrzymac filmik bo po prostu padałam. Myślę,że najgorsze dla mnie były pompki i cwiczenia z kucaniem podnosząc hantle w góre. Gdy skończyłam byłam cała mokra, pot lał się strumieniami. Sądzę,że czułąm sie tak jak powinnam, jakby to było pewnego rodzaju zadoścuczynienie za te wszystkie kilogramy. Wzięłam prysznic i czuje sie świetnie, jak nowo narodzona.  Nie mogę zrezygnowac i się poddac bo wiem,ze to wszystko jest warte tego by wreszcie poczuc sie dobrze w swoim ciele i zdrowo. Przed chwilą zeszłam do kuchni i zobaczyłam wielką tacę faworków zrobionych przez moją mame i chociaż wiem ,że są pyszne to nie po to cwiczyłąm, aby zjeśc ciastko, poczuc sie dobrze przez kilka sekund i zniszczyc to co chce osiągnąc. Moze ktos uznac ,że jedno ciastko to nic, ale ja wiem ,że nie skończyłoby sie na jednym,ale połowie tacy. Dlatego przeszłam obok i wzięłąm pomarańcze. Teraz czuje się naprawde dobrze. Mam nadzieje,że uda mi się zmienic to jak wyglądam i wreszcie usłyszec od kogoś te słowa " Ale schudałaś, Wyglądasz świetnie!". Pozdrawiam! Trzymajcie za mnie kciuki! :)